czwartek, 23 lipca 2015

CZAS pędzi.

   Wchodzę na bloga, patrzę a tu już minął ponad tydzień od ostatniego wpisu.  Masakra. W wakacje człowiek traci poczucie czasu. Wyspowiadam się z mojej  nieobecności, żeby nie było :). Ostatnio zaczęłam remont pokoju, więc jak nie  malowałam ścian to latałam jak szalona po sklepach meblowych. Właśnie! Może moglibyście mi jakiś sklep polecić? 
Dodatkowo, mam teraz gości i naprawdę nie miałam kiedy dodać wpisu.
 Wybaczycie? :)))


* Dzisiaj zasypie Was fotkami mojego pięknego Gdańska, więc będzie to króciutki wpis. Ale obiecuje wszystko nadrobić jak tylko będę miała więcej czasu. :)

*
*
*
*

NIE WIEM JAK WY, ALE JA KOCHAM SWOJE MIASTO!


* Jeśli wybieracie się do Gdańska i chcecie znać jakieś fajne miejsca, puby itp.
Śmiało piszcie na moją pocztę, z chęcią pomogę :) Pozdrawiam!

poniedziałek, 13 lipca 2015

PROJEKT DENKO! :)



Cześć!
Przed Wami mój pierwszy projekt denko! 




1. AVON Naturals Face Hydrating. 
  Mój ulubiony krem do twarzy! Doskonale nawilża, szybko się wchłania!
  Zakochałam się w jego zapachu... mniam, te brzoskwinki! 




2. RIMMEL Stay Matte Pressed Powder.
 Najlepszy puder na świecie! Wydaje mi się, że każdy chociaż raz o nim słyszał. Doskonale matuje twarz i daje piękne wykończenie. Ma naprawdę wielu  zwolenników.  



3. NIVEA Żel - Krem do mycia twarzy (cera sucha i wrażliwa).
 Uwielbiam firmę NIVEA, ale ten produkt okazał się niewypałem. Choć z    początku byłam z niego zadowolona bo faktycznie jakby nawilżał. To po  tygodniu używania, nie zauważałam już żadnych efektów. Ani głębokiego  oczyszczenia, ani nawilżenia. Może po prostu nie sprawdził się na mojej  skórze, nie wiem. Jedyny plus to taki, że pięknie pachnie.





4. SYOSS Lakier do włosów.
 Po prostu najlepszy lakier do włosów. Daję naprawdę porządne utrwalenie.





5. FM GROUP 3 Step Mascara.
 Tusz jest bardzo fajny! Pogrubia i wydłuża rzęsy, bez sklejenia.  Daję efekt  sztucznych rzęs, co mi bardzo się podoba. Minusem jest to, że długo schnie  i ciężko go zmazać.




6. FM GROUP Baza po cienie.
 Kolejny świetny produkt z firmy FM Group. Baza sprawia, że cienie  doskonale trzymają się powieki, brak jakichkolwiek ubytków czy zbierania  w załamaniu. Cień po użyciu bazy aplikuje się bardzo dobrze, nie pozostają  plamy czy inne niespodzianki. Jedynym minusem jest bardzo mały słoiczek,  z którego ciężko wydłubać produkt.





7. MISS SPORTY Prasowany róż do policzków.
 Nie znalazłam lepszego różu w tak niskiej cenie! Jest bardzo wydajny,  kolory są przepiękne. Jest to zdecydowanie mój ulubiony róż na dzień  dzisiejszy. Pięknie się prezentuje na policzkach. Jak widać jeszcze się nie  skończył, ale postanowiłam o nim napisać, żeby potem nie zapomnieć.





8. KALLOS MASKA Z EKSTRAKTEM BANANA.
 Moja miłość od pierwszego hmm... powąchania? Uwielbiam banany więc  maska jest wprost stworzona dla mnie. Zapach jest cudowny, czuć go do ok.  2-3h po umyciu. Po zastosowaniu maski włosy są miękkie, łatwo się  rozczesują, wyglądają zdrowo i jak po wyjściu z salonu. Polecam ten, gdyż  cena jest bardzo niska, a jakość i efekty zaskakująco fantastyczne.


Czy Wy też wykończyłyście któryś z moich produktów?
Dajcie znać, buziaki!

środa, 8 lipca 2015

LICHEŃ| WYCIECZKA :)



Cześć! Wybaczcie mi, że tak długo się nie odzywałam, ale byłam bardzo zajęta.
Chciałam do Was napisać w weekend, ale wybrałam się na rodzinną wycieczkę i ani czasu, ani nawet internetu nie było. Mam nadzieję, że wybaczycie :P


Nie chcę dzisiaj was zanudzać więc pokaże tylko fotki z wyjazdu, który był bardzo udany. Jeśli ktokolwiek nie był jeszcze w Licheniu, to musi to nadrobić! Bazylika, która tam jest naprawdę robi ogromne wrażenie! 




Z wieżyczki, którą widzicie na ostatniej fotografii, jest przepiękny widok. Wieża ma 32 piętra, można na nią wejść za 2 zł lub wjechać windą za 5 zł.






Całe sanktuarium jest pełne przepięknych miejsc... :)




* Post będę prawdopodobnie uzupełniać, bo muszę zgrać fotki od innych.

 I jak? Podoba  się?
Wybierzecie się tam? A może już byłyście?
Opowiadajcie! Buziaki :)

piątek, 3 lipca 2015

LOVELY EYELINER MATTE| 3 KOLORY| OPINION



Pod wpływem dobrych recenzji i niskiej ceny postanowiłam zakupić te 3 eyelinery (czarny,brązowy i niebieski). Był to zakup w stylu; nawet jeśli się nie sprawdzą i będą beznadziejne, to za taką cenę żal nie spróbować.

 Po użyciu pierwszego z nich, od razu wiedziałam, że się nie polubimy.


*Zacznę od czarnego eyelinera. Strasznie smuży, potrzeba kilka warstw( poddałam się po 3), żeby krycie było zadowalające. Ma bardzo rzadką i lejącą się konsystencję, pewnie dlatego tak prześwituję. Producent obiecuje wyjątkowo głęboką czerń, ja tego nie zauważyłam. Być może trafiłam na jakąś złą serie. Na pewno nie będę go używać, ktoś chce? :)




* Brązowy eyeliner bardzie przypadł mi do gustu. Jego kolor jest bardzo ładny i pasuje do moich oczu. Jego konsystencja jest mniej rzadka i lejąca przez co aplikacja go, była o wiele szybsza i prostsza. Ten eyeliner spokojnie zużyję, gdyż kolor naprawdę przypadł mi do gustu.





* Niebieski eyeliner również okazał się niewypałem. Mimo, że jego kolor jest przepiękny, idealnie pasuje do brązowych i piwnych oczu, to żeby go uzyskać trzeba się nieźle namachać. Tak jak w przypadku czarnego, potrzeba kilku warstw by uniknąć prześwitów.


- Produkt ma beznadziejne opakowanie, nie da się go postawić. Jest to dość uciążliwe, gdy podczas malowania, opakowanie hula w najlepsze po całym blacie. Zauważyłam również, że  kreska po kilku godzinach "pęka". Zamalowanie tych pęknięć lepiej  sobie odpuścić, bo później wygląda to jeszcze gorzej, bardzo nieestetycznie.  Łatwo narysować nim kreskę średniej grubości, z cienką już jest gorzej. Pędzelek byłby super, gdyby nie to, że po 2 użyciach zaczął mi się rozdwajać. 

+ Ciężko znaleźć mi jakiekolwiek plusy. Ale eyeliner dość solidnie trzyma się na powiece, a przy tym bardzo łatwo się go zmazuje. Jest tani i łatwo dostępny. To chyba na tyle :)


Wiem, że eyelinery Lovely mają wiele zwolenniczek.
Naprawdę zastanawiam się dlaczego tak wiele osób jest nimi zachwycona... Może faktycznie trafiłam na jakąś beznadziejną serię? A jak jest z Wami? Lubicie? Używacie?

środa, 1 lipca 2015

WIECZÓR Z ŻULCZYKIEM| pisarzem młodego pokolenia.

 
Po dniu spędzonym na działce. Gdzie spaliłam całą lewą stronę ciała, auć! Przyszedł czas by położyć się do  łóżka i odpłynąć, tak właśnie! Odpłynąć przy odysejach i cytatach Jakuba Żulczyka. 

*
"LUDZIE SYPIAJĄ ZE SOBĄ, NIC EKSCYTUJĄCEGO. ZDJĄĆ PRZED KIMŚ UBRANIA I POŁOŻYĆ SIĘ NA KIMŚ, POD KIMŚ LUB OBOK KOGOŚ TO ŻADEN WYCZYN, ŻADNA PRZYGODA. PRZYGODA NASTĘPUJE PÓŹNIEJ, JEŚLI ZDEJMIESZ PRZED KIMŚ SKÓRĘ I MIĘŚNIE I KTOŚ ZOBACZY TWÓJ SŁABY PUNKT, ŻARZĄCĄ SIĘ W ŚRODKU MAŁĄ LAMPKĘ, LATARECZKĘ NA WYSOKOŚCI SPLOTU SŁONECZNEGO, KRYPTONIT, WEŹMIE GO W PALCE, OSTROŻNIE, JAK PERŁĘ, I ZROBI Z NIM COŚ GŁUPIEGO, WŁOŻY DO UST, POŁKNIE, PODRZUCI DO GÓRY, ZGUBI. I POTEM, DUŻO PÓŹNIEJ ZOSTANIESZ SAM, Z DZIURĄ JAK PO KULI, I MOŻESZ WLAĆ W TĄ DZIURĘ DUŻO, BARDZO DUŻO MNÓSTWO CUDZYCH CIAŁ, SUBSTANCJI I GŁOSÓW, ALE NIE WYPEŁNISZ, NIE ZAMKNIESZ, NIE ZABETONUJESZ, NIE MA CHU.JA."

*

"RZECZY KTÓRYCH CHCESZ, PRZYCHODZĄ ZAWSZE, TYLKO Z LEKKIM OPÓŹNIENIEM, ZAWSZE TROCHĘ PÓŹNIEJ, ZAWSZE LEKKO NIEKOMPLETNE.TAK SAMO DZIEJE SIĘ Z RZECZAMI, KTÓRYCH BARDZO NIE CHCESZ. A CZASAMI, CZASAMI RZECZY, KTÓRYCH BARDZO CHCIAŁAŚ, PRZYCHODZĄ ZA PÓŹNO, WTEDY, GDY JUŻ ICH KOMPLETNIE NIE CHCESZ."

*

* Przedstawiłam wam jedne z moich ulubionych cytatów. Mam nadzieję, że spodobają się Wam i również zajrzycie do jego twórczości.
Uwielbiam tego faceta!



"TO CIAŁO JEST MI JUŻ ZUPEŁNIE OBCE. KIEDYŚ BYŁO MI BLISKIE, BYŁO CZYMŚ, CO PRAGNĄŁEM MIEĆ W DŁONIACH, MARZYŁEM, ABY LEŻEĆ OBOK NIEGO, CHCIAŁEM WDYCHAĆ JEGO ZAPACH, ALE TERAZ, RAZEM ZE SWOJĄ ZAWARTOŚCIĄ, JEST DLA MNIE PO PROSTU JAK PUDŁO PEŁNE RZECZY, KTÓRE JUŻ DO NICZEGO NIE SŁUŻĄ, OD KTÓRYCH NALEŻY SIĘ ODCIĄĆ, KTÓRE JAK NAJSZYBCIEJ NALEŻY WYNIEŚĆ NA ŚMIETNIK."

*

I jak? Czy Żulczyk przypadł Wam do gustu? Czy w wasze serca też się wkradł? Mam nadzieję.

Macie swoich ulubionych pisarzy? Jeśli tak, proszę polećcie mi kogoś!

wtorek, 30 czerwca 2015

RIMMEL,LASTING FINISH COLOUR RUSH| EFEKTY I RECENZJA



* Kolejna szminka, której efekty chcę Wam pokazać. Tym razem padło na Rimmel Lasting Finish Colour Rush. Jest to balsam do ust z długotrwałym intensywnym kolorem.

Jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdza?
Zapraszam do dalszego czytania!

* Uwielbiam szminki w formie kredki, ponieważ dzięki niej aplikacja produktu jest wygodna i bardzo precyzyjna. Dodatkowo nie ma potrzeby stosowania konturówki, by ładnie obrysować usta.












* Posiadam kolor 220 jest piękny i bardzo intensywny.
 Mam wrażenie, że produkt "wżera się" w usta  dzięki czemu utrzymuje się na ustach bardzo długi czas (ok. 6h). Pigmentacja szminki jest świetna, przejechałam nią po ustach 2 razy a kolor już był rewelacyjny

Konsystencja produktu jest kremowa, perfekcyjnie rozprowadza się po ustach, nawet tych w złej kondycji. Bardzo często szminki wchodzą w zagłębienia skóry ust, co wygląda bardzo niechlujnie. Ale nie jest tak w przypadku produktu Rimmela, Szminka pozostawia równomierny kolor na całych ustach, nie ma mowy o żadnych marszczeniach czy nierównych ścieraniach



* Kosmetyk nie wysusza, a nawet delikatnie nawilża. I ten piękny zapach, uwielbiam go!
Myślę, że plusem tej szminki jest również cena, w sklepach internetowych kosztuje ok. 10 zł, co się bardzo opłaca. Stacjonarnie w rossmanie ok 20-25 zł, to już jest mniej opłacalne :)



* Nie mogłabym zapomnieć o minusach szminki. Minimalne bo minimalne ale są. 
Podobno po całym dniu stosowania, usta są wysuszone. Ja tego nie zauważyłam, ale koleżanka potwierdziła.
Napisy na opakowaniu bardzo szybko się zmazały i wygląda to teraz dość nieestetycznie.
I coś nad czym ubolewam... Jest mało odcieni produktu, jednakże każdy powinien znaleźć coś dla siebie. 


Podsumowując: Fantastyczny produkt za niewielkie pieniądze. Jest bardzo wygodna w użyciu, świetnie się prezentuje na ustach, nawilża, długo się utrzymuję na ustach. 
Czego chcieć więcej ?

środa, 24 czerwca 2015

REVLON | JUST BITTEN - SZMINKA W FORMIE PISAKA, EFEKTY I RECENZJA




 Jako, że jestem wielką fanką szminek postanowiłam przetestować szminkę w pisaku firmy Revlon. Szminka składa się z dwóch części - koloryzującego flamastra i nawilżającego balsamu do ust. Producent obiecuje, że pisak nie zostawia śladów i długo pozostawia kolor na ustach, a balsam nawilża usta i zapewnia długotrwałe uczucie komfortu. Dodatkowo warstwa koloryzująca ma być niemalże niewyczuwalna na ustach, ponieważ została stworzona na bazie wody.

Jak sprawdził się u mnie Revlon Just Bitten Lipstain + Balm? 
Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam to dalszej lektury.


* Jest sporo odcieni pisaka. Jeśli chodzi o mnie jestem posiadaczką odcienia Frenzy, który idealnie współgra z moją jasną cerą. Dzięki pisakowi, szminkę na usta nakłada się bardzo łatwo i precyzyjnie. Produkt jest bardzo trwały, nie zmyło go ani jedzenie ani picie. Dzięki swojej trwałości idealnie nadaje się na imprezy, na których nie będzie czasu by co chwilę poprawiać makijaż :) 

* Balsam jest ogromnym plusem tego produktu. Nawilża usta i sprawia, że wyglądają po prostu zdrowo.


Chciałabym opisać szminkę w samych superlatywach, ale ma on dość istotną wadę:

* Opakowanie nie do końca zostało przemyślane. Produkt z obu stron zamyka się skuwką.
 Od strony balsamu trzeba bardzo uważać, żeby nie uszkodzić balsamu skuwką. Jeśli chodzi o mnie, to do ostrożnych nie należę i balsam złamał mi się :( Także jest to naprawdę duży minus, a szkoda.



Jeśli chodzi o mnie z pewnością przetestuje również inne odcienie. Pisak przypadł mi do gustu i jest nieodłącznym elementem mojego codziennego makijażu.  W sklepach stacjonarnych koszt mazaka osiąga cenę nawet do 50 zł.
Dlatego szczerze polecam sklepy internetowe gdzie pisak najczęściej kosztuje tylko ok. 12 zł. Myślę, że warto przetestować ten produkt :)